do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Położyła się na długo przed powrotem Havarda.Mijały godziny, a on nie przyjeżdżał.Położyła dzieci, posprzątała na dole, a potem razem z Ingeborg i Ane jeszcze raz przejrzała wszystko, co następnego dnia trzeba będzie zapakować na sanie i zawieźć na górskie pastwisko.Kiedy jednak zbliżała się dziesiąta, wzięła dziecko i poszła na górę do sypialni.Musiała się zdrzemnąć, bo podskoczyła, kiedy Havard otworzył drzwi.- No i jak tam? - zapytała cicho, opierając się na łokciu.- Długo cię nie było.Havard tylko skinął głową i zaczął się rozbierać.Kiedy zdjął koszulę, Mali ze zdumieniem stwierdziła, że ma już bardzo opalone ciało.Jego oczy zrobiły się jakby bardziej niebieskie na tle brunatnej twarzy po pełnych trudu i potu dniach spędzonych przy sianokosach.- No i jak poszło? - powtórzyła Mali, kiedy nie odpowiadał.- Czyżby stało się naprawdę coś złego, ponieważ ty nie.- Tak, matka jest bardziej chora, niż myślałem - powiedział w końcu, zdjął spodnie i podszedł do umywalki.- Bardzo zmizerniała, prawie jej nie widać, kiedy leży na poduszkach - dodał cicho.Nalał wody, umył twarz i ręce.Mokrą myjką przetarł tors.Mali miała wrażenie, że coś jest nie tak.Havard wrócił jakiś odmieniony, i to nie tylko z powodu choroby matki.Wydawało jej się, że wyczuwa lekki zapach alkoholu, i zastanawiała się, czy ojciec zaprosił go na kieliszek.Lub więcej.- Co się dzieje, Havard? - spytała cicho.- Jesteś niepodobny do siebie i to nie tylko dlatego, że twoja matka jest chora.Na tyle ja cię znam.Odwrócił się ku niej gwałtownie.Oczy mu pociemniały.- Ilu właściwie mężczyzn ty miałaś przede mną? - spytał ochrypłym głosem.Mali poczuła, że serce skacze jej do gardła.Gospodarz z Gjelstad musiał dobrze wykorzystać czas.Przeznaczył ten wieczór na coś więcej, nie tylko pozwolił Havardowi posiedzieć przy chorej matce.Musiał gadać mu jakieś głupstwa i poić alkoholem.Ale co właściwie powiedział? Mali przerażało już samo to, że Havard w ogóle zgodził się na takie rozmowy z ojcem.- Czy ty wiesz, o co mnie pytasz? - powiedziała cicho, czując, że cała drży.Zdała sobie sprawę, że oto stanęła wobec wyboru.Mogła opowiedzieć Havardowi wszystko, od tamtego dnia, kiedy Johan kupił ją jako swoją żonę i gospodynię Stornes, opowiedzieć o pozbawionym godności życiu, spotkaniu z Jo i wyjaśnić, czym to się skończyło.I o Torgrimie.Albo powinna się zaprzeć i kłamać dalej.Nie tylko ze względu na siebie, ale ze względu na nich wszystkich.Po mrocznym, trochę niepewnym spojrzeniu Havarda poznawała, że on nie byłby w stanie znieść prawdy.Bywały takie chwile, w których wierzyła, że mógłby okazać się na to dość silny.Teraz widziała, że to nieprawda.- Ojciec powiedział, że.Iłu mężczyzn właściwie miałaś? - powtórzył gwałtownie, podchodząc do jej łóżka.- Domyślam się, że twój ojciec dobrze wykorzystał ten wieczór - powiedziała Mali.Sama się dziwiła, że ma taki spokojny głos.- Ja nigdy ciebie nie pytałam, ile miałeś kobiet, prawda?- To, co było, zanim się spotkaliśmy, nie wchodzi za bardzo w rachubę - odparł Havard i usiadł na krawędzi łóżka.Mali czuła, że jest prawie sztywny ze zdenerwowania.Oddychał szybko, zapach alkoholu buchał jej w twarz.Domyślała się, że niepewność i zazdrość aż się w nim gotują.- Ojciec uważa, że Johan nie był jedynym mężczyzną w twoim łóżku w czasie waszego małżeństwa.I ja nie mogę mu nie wierzyć - mówił.- Z ciebie była diabelska baba, nie taka, za jaką chciałaś uchodzić.Nie byłaś taka, jak myślałem, że jesteś.- I ty wierzysz w to, co gada twój ojciec? - spytała Mali cicho.Twarz Havarda zarumieniła się na chwilę.Wzrok miał rozbiegany.- Ojciec powiedział, że.- A ja myślałam, Havardzie, że ty wiesz.no, że nie ma takiej rzeczy, której twój ojciec by o mnie nie powiedział.Dobierał się do mnie, kiedy pracowałam w Gjelstad, ale mnie nie dostał.I nigdy mi tego nie zapomniał.Bo twój ojciec to dopiero prawdziwy diabeł - powiedziała gwałtownie.- Stara, przeklęta świnia, która wykorzystuje swoją przewagę i władzę, gdzie tylko może.Sam nieraz widziałeś w oborze.- Ojciec powiedział, że.że ty sama mu się narzucałaś i że.Mali milczała.Szczelniej otuliła kołdrą śpiącego synka i położyła się obok niego.- Odpowiedz mi! - mocno chwycił ją za ramię.Mali wpiła w niego wzrok [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl