[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiêc wznieœmy krzyk: Niech ¿yje Michalik!148 Handelek znik³,A „ filia ” wstaje w mig.Po filii filia roœnieJak d³ugi Kraków: Witaj¹ je radoœnieSerca Polaków, A¿ ta stolica ca³aWreszcie siê sta³a, Z rozkwitem nowej ery,Fili¹ Kopery.Przechodniów ju¿ nie straszyPolicjant groŸny, Stolicy strze¿e naszejUprzejmy woŸny; Prezydent abdykuje,Rz¹dy sprawuje Przebrany PagaczeskiW mundur niebieski.I – Bo¿e daj, Przemieni ca³y kraj W antyków raj, Jemu w totylkograj!Wiêc pierœ okrzykiem wzbiera „ Wiwat Kopera! ” Niech d³ugo nam gromadzi,Spisuje, ³adzi, Skupuje, segreguje,Kataloguje, A gdy kto, za lat sto,Znów odwiedzi cudo to: Dyrektor z twarz¹ s³odk¹Prowadzi goœci, Gdzie wisz¹ za gablotk¹Malarzy koœci; Ostatnie to zabytkiTej rasy brzydkiej: Z g³odu zdech³ – trudno, , ech!Taki, widaæ, mia³ ju¿ pech! Œpiewajmy wiêc Te Deum:Mamy Muzeum! Niech znów przez wieki ca³ePorasta w chwa³ê;149 O b r a z ó w z a k u p a m iN i e c h s i ê n i e s p l a m i, A dojdzie do zenituSwego rozkwitu! I ca³y œwiat Wykrzyknie mu: wiwat! Niech setki lat Do gratazbieragrat!Pisane w r.1909150 JESZCZE JEDNA « FILIA » MUZEUMNARODOWEGO ( Napisa³ Boy & Taper)Nuta: Chiñczyk warkocz ma.( Gejsza)Felix Mangha w swych podró¿ach zwiedzi³ ca³y œwiat I niejeden przywióz³ z sob¹osobliwygrat; I przysiêg¹ kl¹³ siê wielk¹ na Kopery grób, ¯e z Krakowem jego gratywiecznywziê³y œlub!Mangha zbiory ma, Lecz ich nie chce daæ: Jeœli chcesz zbiory mieæ,To, Krakowie, p³aæ! Mangha zbiory ma,Lecz ich nie chce daæ: Gdy chceszzbiory mieæ – pensjê p³aæ!Wnet powstaje wielka „ filia ” muzealnych sal, , Na pocz¹tek wyda³ Mangha wfiliiwielki bal; W filii sypia, w filii jada, w filii w karty gra, Kustosz filiibutyczyœci, po serdelki gna.Mangha filiê ma, Lecz jej nie chce daæ: Serce miej, poj¹æ chciej,¯e gdzieœ musi spaæ; Mangha filiê ma,Lecz jej nie chce daæ; Cz³eku,poj¹æ chciej, gdzie¿ ma spaæ?Mangha chcia³, prócz spania w filii, opierunek, wikt, Lecz na taki podarunekniezgodzi³ siê nikt; Dziœ do Manghi ju¿ prywatny, nie filialny wchód! Kustoszzosta³pucybutem, takim jak by³ wprzód!Mangha g³owê ma, Bóg mu rozum da³; Sypia dalej tam prywatnie,Gdzie publicznie spa³; Mangha g³owê ma,Bóg mu rozum da³,151 W rezul –tacie œpi tam, gdzie spa³.Pisane w r.1907152 MISTRZOWI STYCEautorowi projektu nape³nienia krakowskiego Rondla swoj¹ panoram¹Nuta: Siedzia³a na lipie, Wola³a „ Filipie.”Zobaczy³ pan Styka, Jak raz ma³y kondel Podniós³ zadni¹ ³apkê I spaskudzi³Rondel,Oj dana! I przysz³a Mistrzowi Do g³owy myœl s³odka: A gdyby to samo Zrobiæ odeœrodka.Oj dana – ? ¯e ludzie ofiarni S¹ w tych czasach rzadcy, Wiêc mu deputacjê Œl¹dziêkczynn¹radcy,Oj dana! Jeœli zatem fama Publiczna nie k³amie, Bêdziem mieli w Rondlu Grunwaldwpanoramie,Oj dana! Tak to z ma³ych przyczyn Skutki s¹ ogromne: Z niepozornej psiny Dzie³owiekopomne,Oj dana! Lecz w czym niezbadane Losów tajemnice: Nie wie nikt o piesku, A ka¿dyoStyce,Oj dana! Pisane w r.1909153 POBUDKAœpiewana przez banderiê krakowsk¹ w czasie pochodu jubileuszowego w Wiedniu (1908).Nuta: Bartoszu, Bartoszu!Wojciechu, Wojciechu, Nie traæta animuszu, Nie traæta animuszu, Strasznie wamdotwarzy W Sobieskich kontuszu!Uziêb³o, Uziêb³o, Lecz znowu siê przygrzeje, Lecz znowu siê przygrzeje,Narodziekochany, Jeszcze miej nadziejê.Turcyja z Austryj¹ Znowu siê za ³by wodz¹, Znowu siê za ³by wodz¹, Jeszczepolskieszable Na coœ siê przygodz¹.Pod Wiedeñ, pod Wiedeñ, Droga przez Bronowice, Droga przez Bronowice, W³odekju¿maluje Kosy i szablice.Pan Rydel, pan Rydel Na odsiecz jedzie z Toni, Na odsiecz jedzie z Toni, Sam mawswojej gêbie Si³ê trzystu koni.Na Turka, na Turka Rukuje pu³k trzynasty, Rukuje pu³k trzynasty, Siadaj na koñ,Wojtek,Poprowadzisz nas ty!Pod Wiedniem batalia Powtórzy siê ta sama, Powtórzy siê ta sama, Czy ten, czytenwygra, Bêdzie panorama!154 Pisane w r.1908155 POTPOURRI Z MALARSKIEGO ŒWIATKANuta: Umar³ Maciek, umar³Oj, w malarskim œwiatku bigos by³ nie lada, U ka¿dego w rêku pistolet lubszpada,Ten z armat¹, ten z rapierem, Ale siê skoñczy³o.„ Zerem ”Oj Zero, zero, zero, zero, zero, ro! Strasznie honorowa by³a ta afera, Zbrak³oju¿tu¿urków czarnych u Gajera, Gdzie rozejrzeæ siê naokó³, Wszêdzie pisze siêprotokó³Oj prototototokó³ protototokó³.Nawet siê przela³a w koñcu krew cz³owiecza,Wyczó³z strasznym rykiem porwa³ siê do miecza I poci¹³ na drobne szmatki.Sekundantomswym – poœladki;; Oj Wyczó³, Wyczó³ itd.W „ Salonie ” znów inne dziej¹ siê igraszki, , Bowiem Blaszke z Raszk¹ wziêlisiêdo Laszczki; £adna bêdzie z tego kaszka: Laszczka- Raszczka, Raszka- Blaszka.Oj la la la la la la la- szczka, la la la la- szczka.Prze¿y³y siê, widaæ, dawne sztuki has³a, Zatem nowa grupa klei siê jak z mas³a,Adewiza jej nadobna ( z uczuciem ) „ S p r z e d a æ r a z e m – l u b z o s o bna! ! ”Oj Zero, zero, zero, zero, zero, ro! Zosta³ tego dziwu pan Wojciech prezesem,Wyst¹pi³z hiszpañskim swoim interesem: Nazbyt œmia³a to impreza, Zrobiæ z WojtkaWelaskeza:Oj, Wojtek, Wojtek itd.Chocia¿ mnie do œmiechu bierze chêtka szczera, Jestprzys³owie:Œmiaæ siê jak g³upi do – „ Zera ” ; Wolê wiêc z twarz¹ ponur¹ P³akaæ nad t¹awantur¹:Oj Zero, zero, zero, zero, zero, ro!156 Pisane w r
[ Pobierz całość w formacie PDF ]