do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.n.e.)Roku nastêpuj¹cego Tyberiusz po trzecie, a Germanik powtórnie konsulamizostali.Germanik obj¹³ ten urz¹d w Nikopolu, mieœcie Achaii, gdzie przyby³przez Illiryk dla widzenia siê z bratem Druzem w Dalmacji, bêd¹c w podró¿ydwakroæ w niebezpieczeñstwie, najpierw na Adriatyckim, potem na Joñskim Morzu.Nim siê przez kilka dni sko³atane naprawi³y okrêty, ogl¹da³ tym czasem wybrze¿eowe, zwyciêztwem akcyjskim ws³awione, tudzie¿ obóz Antoniusza i poœwiêconebogom przez Augusta ³upy, przywodz¹c na pamiêæ przodków swych dzie³a, bo jakwspomnia³em wy¿ej, August i Antoniusz dziadami jego byli, dziwny zaiste weselai smutku wizerunek.Stamt¹d pop³yn¹³ do Aten gdzie przez wzgl¹d na staro¿ytnegomiasta przymierze, jednego tylko Liktora u¿ywa³.Przyjêli go z wytwornymihonorami Grecy, nios¹c przed nim ryte na tablicach dzie³a i s³owa przodkówjego, aby pochlebstwo wiêcej mia³o okaza³oœci.Z Aten pop³yn¹³ na wyspê Euboa, potem do Lezbu, gdzie Agryppina ostatni¹córkê,imieniem Julia, mu powi³a.Potem kr¹¿¹c wokó³ brzegów Azji odwiedzi³ Perunt iBizancjum, miasta trackie, wszed³ do Cieœniny Proponckiej i Bosforu, ju¿ przezciekawoœæ ogl¹dania miejsc od staro¿ytnoœci ws³awionych, ju¿ to a¿eby krajeowe, wewnêtrznymi niezgodami i uciemiê¿eniem urzêdników zniszczone do leprzegostanu przyprowadzi³.Powracaj¹c chcia³ widzieæ obrz¹dki Samotraków lecz muprzeciwne z pó³nocy wiatry nie dopuœci³y.Potem ogl¹dawszy Ilium, pogromemniegdyœ Trojan, a gniazdem narodu rzymskiego znakomite, kr¹¿y³ wokó³ Azji,chc¹c siê w Kolofonie s³awnego wyroku Apollina Klaryjskiego poradziæ.Niebia³og³owa tam, jak w Delfach, ale m¹¿ wybrany z pewnych familii, a najczêœciejz Miletu, kap³añski sprawuje urz¹d.Ten uwiadomiony o liczbie przychodz¹cych poporadê, idzie do jaskini gdzie napiwszy siê wody z cudownego Ÿród³a, chocia¿nieumiejêtny pisma i sk³adu rymów, odpowiada na wszystko co tylko kto sobiepomyœli³.Powiadaj¹, ¿e Germanikowi w zawi³ych s³owach, jako wieszczkowiezwykli, bliski zgon przepowiedzia³.Tym czasem Pizon, a¿eby co najrychlej zamys³y swe wykonywaæ pocz¹³, wiechawszydo Aten z trzaskiem, strwo¿one miasto zel¿ywymi s³owami sfuka³, przymawiaj¹cnieznacznie Germanikowi: „¿e zapomniawszy o zacnoœci imienia rzymskiego, niestaro¿ytnym owym Ateñczykom, tyloma ju¿ klêskami wyniszczonym, lecz zebranej zró¿nych narodów cha³astrze zbytni¹ ³askawoœæ oœwiadczy³, którzy najpierw zMitrydatesem przeciwko Sulli, potem z Antoniuszem przeciwko Augustowi broñdobyli.” Nie przepomnia³ i dawniejszych obelg, wyrzucaj¹c domowe rozterki ijarzmo macedoñskie, pobudzony prócz tego osobist¹ uraz¹, ¿e na proœbê jego niechcieli nie chcieli darowaæ winy niejakiemu Teofilowi, fa³szerzowi, któregoAreopag na karê os¹dzi³.Z tamt¹d p³yn¹c œpieszno i co najkrótsz¹ drog¹ przezCyklady, dogna³ Germanika na wyspie Rodos, któremu chocia¿ nie tajne by³ywszystkie Pizona uszczypliwe mowy, tak z nim ludzko post¹pi³, ¿e nawet gdy goflaga na ska³y nios³a, a zguba nieprzyjacielska trafunkowi mog³a siê przypisaæ,pos³a³ mu galery swoje na ratunek.Nie uj¹³ jednak dobroci¹ zaciêtego Pizona,który ledwo jeden dzieñ zabawiwszy na Rodosie, porzuci³ Germanika i do Syrii gouprzedzi³.Skoro tam przyby³, pocz¹³ natychmiast os³abiaæ wojskow¹ karnoœæ,psuj¹c datkiem i podwy¿szaniem proste ¿o³dactwo, sk³adaj¹c z urzêdówzas³u¿onych setników i groŸnych trybunów, a na ich miejsce klientów swoich, lubnajwiêkszych niecnotów wywy¿szaj¹c.Dopuszcza³ pró¿nowania w obozie, swawoli pomiastach, w³Ã³czenia siê i ³otrowania po wsiach i do tego stopnia rozpustyprzywiód³, ¿e go ojcem legionów nazywano.Plancyna te¿ zapomniawszy naprzystojnoœæ p³ci bia³ej nale¿yt¹, biega³a na rycerskie okazki, kiedy siê jazdalub piechota æwiczy³a w swoich powinnoœciach.Szkalowa³a wszêdzie Agryppinê iGermanika, sk¹d poczciwsi nawet ¿o³nierze zaczêli do nich serce traciæ,zw³aszcza kiedy tajemne lata³y wieœci, ¿e siê to z woli Tyberiusza dzia³o.Wiedzia³ o wszystkim Germanik, lecz gwa³towniejsze z Ormianami sprawy do innegocelu myœl jego obraca³y.Naród ten z dawna przewrotny, dla po³o¿enia kraju inatury mieszkañców, bo z jednej strony Rzymianom, z drugiej Medom pograniczni,siedz¹c po œrodku dwu potê¿nych mocarstw, nigdy siê jednego, z nienawiœci kunam, a zazdroœci ku Partom, statecznie nie trzymali.Nie mieli na ów czas¿adnego króla, po oddalonym Wanonie.Chocia¿ serca krajowych sk³ania³y siê doZenona, syna Polemona, króla Pontu, i¿ on od lat niemowlêcych, przej¹wszyobyczaje ormiañskie, myœlistwem, biesiadami i cokolwiek barbarzyñcom chocia¿,umys³y celniejszych i gminu do siebie przywabi³.Temu Zenonowi Germanik zapochwaleniem nobilów w przytomnoœci mnogiego pospólstwa sam w mieœcie Artaxatakoronê na g³owê w³o¿y³, a lud go z uszanowaniem Artaxiaszem nazwa³ od miasta, wktórym siê koronowa³.Kappadocja w poczet prowincji rzymskich policzona zprze³o¿eniem nad sob¹ Kwinta Werana, legata.Ul¿ono w niej podatkówkrólewskich, aby nowym poddanym panowanie rzymskie nie by³o uci¹¿liwe.KrajKomagenów oddany pod rz¹d Kwinta Serweia, pretora.Te tak szczêœliwe w uspokojeniu s¹siadów pierwiastki nie przynios³y Germanikowizupe³nej pociechy, dla dumy Pizona, który maj¹c zlecenie, aby czêœæ wojska albosam, albo syn jego do Armenii prowadzi³, w obojgu wodza nie us³ucha³.Zjechalisiê z sob¹ na koniec do Cyrry, zimowiska pi¹tego legionu, z uprzêdzion¹ chytrzepostaci¹, aby jeden bojaŸni, a drugi gniewu nie pokaza³, gdy¿ jak wy¿ejmówi³em, Germanik z przyrodzenia by³ powolniejszym.Lecz przyjaciele umiej¹cypod¿egaæ urazy, tyle dokazali roz¿arzaniem dawnych waœni i zmyœlaniem nowych naPizona, na ¿onê i synów jego potwarzy, ¿e zszed³szy siê z sob¹ w obecnoœcikilku poufa³ych, gdy Cezar mówi³ co mu ¿al i d³uga kaza³a cierpliwoœæ, a Pizonoziêb³e z pogard¹ czyni³ wymówki, przerwana rozmowa z tlej¹cym z obu strongniewem.Od owego czasu rzadko siê Pizon znajdowa³ na s¹dach Cezara, a jeœlikiedy przyszed³, siedzia³ ponuro, niesmak we wszystkim pokazuj¹c.Gdy go razkról Nabateów zaprosi³ na biesiadê, na której Agryppinie i Germanikowi koronyz³ote wielkiej wagi, a jemu mniejsze, równie jak i innym rozdano, odezwa³ siê zgniewem: „Partów króla, nie rzymskiego ksi¹¿êcia synowi taka przystoi uczta” iodrzuciwszy koronê wiele przeciwko zbytkom mówi³.Lecz i tê przykroœæ Cezarcierpliwie poniós³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl