[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wesz³a przez nie wysoka komandor Królewskiej Marynarkiporuszaj¹ca siê z gracj¹ kogoœ przyzwyczajonego do wiêkszego ci¹¿enia ni¿ 0.85gpanuj¹ce na planecie.Na jej ramieniu siedzia³ treecat rozgl¹daj¹cy siêciekawie zielonymi œlepiami.Dama Estelle przyjrza³a siê obojgu z równ¹ciekawoœci¹, nim wyci¹gnê³a rêkê na powitanie.- Witam, komandor Harrington.- Witam, pani gubernator - wyraŸny, ostry akcent nie pozostawia³ cieniaw¹tpliwoœci co do miejsca urodzenia (gdyby widok treecata nie rozwia³takowych), zaœ jej uœcisk by³ pewny i dok³adnie wyliczony.Estelle zna³a ten rodzaj uœcisku, jako ¿e wielokrotnie mia³a do czynienia zludŸmi urodzonymi na planecie Sphinx.Docenia³a tak¿e ich uprzejmoœæ, zw³aszczapo tym, jak paru siê zapomnia³o i uœcisnê³o jej d³oñ z normaln¹ si³¹.¯aden coprawda nie po³ama³ jej koœci, ale niewiele brakowa³o.- Proszê usi¹œæ - zaproponowa³a gospodyni, oceniaj¹c równoczeœnie gor¹czkowogoœcia.Harrington porusza³a siê z pewnoœci¹ siebie, co dodawa³o jej lat.Mia³a ostrorzeŸbione rysy, stosunkowo blad¹ cerê i du¿e, wyraziste oczy, tak ciemne, ¿eprawie czarne.Ogólnie twarz sprawia³a niezapomniane wra¿enie elegancji i tomimo w³osów œciêtych krócej ni¿ u wielu mê¿czyzn nosz¹cych bia³e berety.Z jejzachowania emanowa³a pewnoœæ siebie profesjonalisty - œwiadomoœæ w³asnychzawodowych atutów i minusów (przy czym tych ostatnich by³o naprawdê niewiele).Stanowi³a diametralne przeciwieñstwo bandy wyw³ok i nieudaczników oprzeroœniêtym ego, jakich RMN przysy³a³a do systemu, zw³aszcza odk¹d do w³adzyw Admiralicji doszed³ Janacek.Mimo to Harrington by³a spiêta - Estelle niemia³a co do tego w¹tpliwoœci.Pozorny spokój goœcia móg³by j¹ zwieœæ, alewidzia³a w ¿yciu zbyt wiele treecatów, by nie rozpoznaæ, ¿e ten jest gotów doobrony swego cz³owieka, mimo i¿ ciekawi³o go nowe otoczenie - œwiadczy³ o tymogon owiniêty wokó³ szyi Harrington w typowo obronnym geœcie.- Muszê przyznaæ, ¿e nieco zaskoczy³ mnie gwa³towny odlot lorda Younga -powiedzia³a lekko, by jakoœ zacz¹æ rozmowê, i znieruchomia³a, widz¹c reakcjêgoœcia.W twarzy Harrington nie drgn¹³ nawet jeden miêsieñ, ale zmru¿one nagle oczyprzybra³y wyraz, od którego robi³o siê zimno, a treecat nie hamowa³ siê wogóle.DŸwiêk, jaki wyda³, by³ nie do koñca sykiem, ale po³o¿one uszy iwyszczerzone k³y mówi³y same za siebie.Dama Estelle zaczê³a gor¹czkowozastanawiaæ siê, co w³aœciwie powiedzia³a.Napiêcie roz³adowa³ goœæ, odprê¿aj¹c siê z wysi³kiem i g³aszcz¹c treecata naznak, ¿e tak¿e ma siê uspokoiæ.- Sama by³am tym zaskoczona - przyzna³a z uprzejmym uk³onem; beznamiêtnoœæ jejspokojnego sopranu; stanowi³a dodatkowe ostrze¿enie.- Jak rozumiem,koniecznoœæ napraw jego okrêtu okaza³a siê pilniejsza ni¿ ktokolwiek wAdmiralicji zdawa³ sobie sprawê, wysy³aj¹c mnie tutaj.- Jestem tego pewna.Dama Estelle nie stara³a siê a¿ tak ukryæ swoich uczuæ i Honor spojrza³a na ni¹z nowym zaciekawieniem.Po sekundzie odprê¿y³a siê wyraŸnie i tym razem nieby³o to wymuszone, o czym œwiadczy³o zachowanie treecata.Gospodyni zrozumia³a,¿e nie chodzi³o o to, co powiedzia³a, ale o kim mówi³a.Có¿, ktoœ kto niecierpia³ tak ¿ywio³owo lorda Younga, nie móg³ byæ tak do koñca z³y.- Zaskoczy³a mnie tak¿e, choæ tym razem przyjemnie, pani chêæ do odwiedzin wmoim biurze - doda³a z lekkim uœmiechem.- Obawiam siê, ¿e nie jestemprzyzwyczajona do tak bliskiej wspó³pracy z Królewsk¹ Marynark¹, na jak¹mia³abym ochotê, zw³aszcza w ci¹gu ostatnich trzech lat.Honor nie poruszy³a siê, lecz w duchu przytaknê³a radoœnie - trzy lata temuJanacek zosta³ Pierwszym Lordem, a smuk³a, ciemnoskóra kobieta po drugiejstronie biurka najwyraŸniej chcia³a siê dowiedzieæ, jak Honor ocenia wa¿noœæsystemu Basilisk dla Królestwa Manticore.Oficer mia³ co prawda ograniczonemo¿liwoœci krytykowania prze³o¿onych, tak d³ugo jak d³ugo pozostawa³ ws³u¿bie, a by³a to oficjalna rozmowa, ale stosunki z pani¹ gubernator mog³yokazaæ siê jêzyczkiem u wagi sukcesu b¹dŸ klêski.- Przykro mi to s³yszeæ, damo Estelle - powiedzia³a, starannie dobieraj¹cs³owa.- I mam nadziejê, ¿e bêdziemy mog³y poprawiæ tê sytuacjê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]