do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednak nie we wszystkich urządzeniach.Niektóre instrumenty o podstawowym znaczeniu nadal włączało się za pomocą przycisków, które wydawały uspokajający dźwięk.–Potwierdzam – powiedział Wasilij.– Bez poprawek aż do poło wy kursu.–Pożegnajmy wspaniałego, egzotycznego lo, istny cud, o jakim marzą wszyscy handlarze nieruchomościami – wtrącił Curnow.– Będziemy szczęśliwi tęskniąc za tobą.229„Znowu ten sam Walter" – pomyślał Floyd.Przez ostatnie kilka tygodni Curnow był dziwnie wyciszony, jakby coś bardzo go gnębiło (dotyczyło to, prawdę mówiąc, wszystkich).Spędzał wiele czasu -spośród tych naprawdę nielicznych chwil wolnych od pracy – na spokojnych rozmowach z Katieriną.Floyd miał nadzieję, że jego zdrowiu nic nie zagraża.Do tej pory mieli zresztą dużo szczęścia, jeśli chodzi o sprawy medyczne.Interwencja naczelnego lekarza w tym momencie była ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowali.–Walter, jesteś niesprawiedliwy – powiedział Brajlowski.– Właśnie zaczynałem lubić to miejsce.Wyobraź sobie, jaka to byłaby frajda – przejażdżka łodzią po jeziorze płynnej lawy.–A co powiesz na ognisko w wulkanie?–Lub prawdziwe gorące kąpiele siarczane?Nastrój wszystkich znacznie się poprawił.Ich nieco histeryczny śmiech wyrażał ulgę.Co prawda za wcześnie było na pełne odprężenie, gdyż czekał ich jeszcze najbardziej krytyczny punkt całego manewru ucieczki, lecz pierwszy krok na długiej drodze do domu mieli już za sobą i był to wystarczający powód do radości.Ale nie trwała ona długo, Tania bowiem poleciła wszystkim członkom załogi, którzy nie pełnili służby, udanie się na spoczynek, najlepiej prosto do łóżek, i przygotowanie się do przelotu obok Jowisza za dziewięć godzin.Rozkaz Tani załoga przyjęła z ociąganiem, lecz dopomógł jej Sasza, wykrzykując z humorem:–Powieszę was za to, wy zdradzieckie psy!Przed dwoma dniami, jednego z niewielu wolnych wieczorów, oglądali czwartą wersję Buntu na Bounty, która -jak zgodnie twierdzili krytycy filmowi – należała do najlepszych od czasów, gdy słynny Charles Laughton grał rolę kapitana Bligha.Po projekcji niektórzy członkowie załogi wyrazili przekonanie, że Tania nie powinna była oglądać tego filmu, ponieważ dostarczył jej z pewnością kilku pomysłów radzenia sobie z konfliktami na statku.Po kilku niespokojnych godzinach spędzonych w śpiworze Floyd porzucił myśl o zaśnięciu i przeszedł na pokład obserwacyjny.Jowisz był teraz znacznie większy, chociaż część planety spowijał mrok.Obydwa statki pędziły ku nocnej stronie, tam bowiem nastąpić miało zbliżenie.Floyd widział przed sobą lśniący dysk, pomiędzy kwadrą a pełnią.Powierzchnię wypełniało mnóstwo detali: pasm chmur, plam we wszelkich kolorach – od oślepiającej bieli do ce-glastej czerwieni – ciemnych zawirowań, powstałych w nieznanych głębinach, i wreszcie rozpędzonych huraganów Wielkiej Czerwo230nej Plamy; wzrok z trudnością ogarniał całe to bogactwo.Dostrzegł także cień jednego z księżyców – prawdopodobnie Europy – wędrujący po tarczy Jowisza.Oglądał ten widok po raz ostatni i chociaż za sześć godzin powinien być wypoczęty i gotów do pracy, szkoda mu było tracić czasu na sen.Gdzie znajdowało się to miejsce, o którym wspomniała Kontrola Lotu? Powinno się właśnie wynurzyć z mroku, chociaż nie wiadomo, czy można je dostrzec gołym okiem.Wasilij z pewnością jest zbyt zajęty, żeby tracić czas na obserwację.Może trzeba mu pomóc i chociaż po amatorsku zabrać się za astronomię.Trzydzieści lat temu był przecież w jego życiu taki moment – co prawda krótki – gdy uchodził za profesjonalistę.Uruchomił sterowanie głównego, pięćdziesięciocentymetrowego teleskopu.Na szczęście „Discovery" nie przesłaniał pola widzenia.Ustawił średnie powiększenie i zaczął badać powierzchnię Jowisza wzdłuż równika [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl