do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.nied³uga i taktowna przemowa, by odpêdziæ od Bethan z³e myœli i trochê poprawiæjej humor.- Nie martw siê - powiedzia³.— Zawsze istnieje szansa, ¿e Cohen jeszcze ¿yje.- Och, spodziewam siê, ¿e zyje - odpar³a.St¹pa³a po kamieniach bruku, jakby doka¿dego z nich mia³a osobiste pretensje.-W jego fachu cz³owiek nie dotrwa³byosiemdziesiêciu siedmiu lat, gdyby ci¹­gle gdzieœ gin¹³.Ale tutaj go nie ma.- Mojego Baga¿u te¿ nie ma.Oczywiœcie, to nie to samo.- Myœlisz, ¿e gwiazda uderzy w Dysk?- Nie - odpar³ stanowczo Dwukwiat.- Dlaczego nie?- Bo Rincewind tak nie uwa¿a.Przyjrza³a mu siê zdumiona.-Jak by ci to.- zacz¹³ turysta.- Wiesz, co siê robi z wodoro­stami?Bethan, wychowana na Wirowych Równinach, zna³a morze tylko z opowiadañ i dawnodosz³a do wniosku, ¿e wcale jej siê nie podoba.Spojrza³a nie rozumiej¹c.- Zjada sie je?- Nie.Wiesza siê nad drzwiami, a one wskazuj¹, czy bêdzie pada³ deszcz.Kolejna rzecz, jakiej Bethan ju¿ siê nauczy³a, to ¿e nie nale¿y nawet próbowaærozumieæ, o czym w³aœciwie mówi Dwukwiat.Mo¿na co najwy¿ej biec obok rozmowy wnadziei, ¿e zdo³a siê wskoczyæ, gdy zwolni na zakrêcie.- Rozumiem - powiedzia³a.- Z Rincewindem jest podobnie.- Jak z wodorostami.- Tak.Gdyby istnia³ choæby najmniejszy powód do strachu, on by³byprzestraszony.A nie jest.Ta gwiazda to chyba jedyne, co go nie przestraszy³o.Jeœli on siê nie martwi, to mo¿esz mi wierzyæ: nie ma siê czym martwiæ.- Nie bêdzie padaæ? - upewni³a siê Bethan.- No nie.W znaczeniu metaforycznym, naturalnie.Bethan wola³a nie pytaæ, co oznacza „metaforyczne" - w obawie, ¿e ma to jakiœzwi¹zek z wodorostami.Rincewind obejrza³ siê.- ChodŸcie - rzuci³.- To ju¿ niedaleko.- Dok¹d? - nie zrozumia³ Dwukwiat.- Do Niewidocznego Uniwersytetu, oczywiœcie.- Czy to rozs¹dne?- Prawdopodobnie nie, ale pójdê i tak.- Rincewind przerwa³.Jego twarz sta³asiê mask¹ cierpienia.Przycisn¹³ d³onie do uszu ijêkn¹³.- Zaklêcie sprawia k³opoty?- Taaghh.- Spróbuj coœ nuciæ.Rincewind skrzywi³ siê.- Mam zamiar siê go pozbyæ - oznajmi³ chrapliwie.- Wróci do ksi¹¿ki, gdziejest jego miejsce.Chcê odzyskaæ w³asn¹ g³owê!- Ale wtedy.- zacz¹³ Dwukwiat.Wszyscy us³yszeli dalekie œpiewy i tupanie nóg.- Myœlicie, ¿e to ci z gwiazdami? - przestraszy³a siê Bethan.Mia³a racjê.Prowadz¹cy marsz wyszli zza rogu o piêædziesi¹t s¹¿ni przed nimi.Pod¹¿ali za wystrzêpion¹ bia³¹ chor¹gwi¹ z oœmiora-mienn¹ gwiazd¹.- Nie tylko ludzie z gwiazdami - zauwa¿y³ Dwukwiat.- Tam s¹ ludzie w ogóle.T³um porwa³ ich.W jednej chwili stali na pustej ulicy, w nastêpnej sunêli wrazz ludzk¹ fal¹, która nios³a ich przez miasto.Œwiat³a pochodni migota³y lekko w wilgotnych podziemiach Uniwersytetu.Przywódcy oœmiu Obrz¹dków magicznych maszerowali gêsiego przez korytarze.- Na dole przynajmniej jest ch³odniej - zauwa¿y³ jeden z nich.- Ale nas nie powinno tu byæ.Trymon, który prowadzi³ grupê, szed³ milcz¹c.Myœla³ za to bar­dzo intensywnie.Myœla³ o butelce oliwy u paska i oœmiu kluczach nie­sionych przez magów -kluczach do oœmiu zamków, przykuwaj¹cych Octavo do pulpitu.Myœla³, ¿e cistarzy czarnoksiê¿nicy czuj¹, ¿e magia coraz bardziej wysycha, zajêci s¹w³asnymi problemami i w zwi¹zku z tym mo¿e s¹ mniej czujni ni¿ byæ powinni.Myœla³, ¿e za kilka minut Octavo, najwiêkszy depozyt magii na Dysku, trafi wjego w³asne rêce.Mimo ch³odu tuneli Trymon zacz¹³ siê pociæ.Dotarli do obitych o³owiem drzwi osadzonych w surowym kamieniu.Trymon wyj¹³ciê¿ki klucz - solidny, uczciwy, ¿elazny klucz, niepodobny do tych powyginanychi niepokoj¹cych kluczy, które uwolni¹ Octavo.Wstrzykn¹³ do zamka porcjê oliwy,wsun¹³ i przekrêci³ klucz.Zamek ust¹pi³ z niechêtnym zgrzytem.- Czy podjêliœmy wspóln¹ decyzjê? - zapyta³ Trymon.Odpowiedzia³y mu twierdz¹ce pomrukiwania.Pchn¹³ drzwi.Owion¹³ ich ciep³y podmuch dusznego, jakby oleistego powietrza.Us³yszeliwysokie, nieprzyjemne œwiergoty.Z ka¿dego nosa, paznokcia i brody strzeli³yoktarynowe iskierki.Magowie pochylili g³owy wobec szalej¹cej w komnacie burzy cha­otycznej magii.Weszli do wnêtrza [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl