do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedną z rzeczy, które chciałbym od was uzyskać, jest pozwolenie na jego wydobycie.Miramon spojrzał na niego z niedowierzaniem otwierając oczy tak szeroko, że było to niemal komiczne.– Pozwolenie? – powtórzył niepewnie.– Panie burmistrzu, czy wasz kodeks etyczny jest równie głupi jak nasz? Do czego potrzebne wam jakiekolwiek pozwolenie? Dlaczego nie mielibyście wydobywać sobie tego metalu bez naszej zgody?– Nie pozwoliłyby nam na to instytucje stojące na straży naszego prawa.Działalność wydobywcza na waszej planecie przyniosłaby nam bogactwo, niemal niewiarygodne bogactwo.Nasze analizy wykazują, że na Mizoginii występują nie tylko fantastyczne ilości germanu, ale także pewne roślinne substancje, znane powszechnie jako geriatryki.– Słucham?– Przepraszam.Chciałem powiedzieć, że substancje te odpowiednio stosowane odsuwają moment śmierci na czas nieokreślony.Miramon z wielką godnością podniósł się z krzesła.– Pan sobie ze mnie żartuje – powiedział.– Wrócę, kiedy zechce pan porozmawiać ze mną poważnie.– Bardzo proszę, niech pan usiądzie – poprosił Amalfi.– Zapomniałem, że proces starzenia się nie wszędzie uważany jest za anomalię.Starzenie się jest wynikiem zwykłego obniżenia zdolności organizmu do budowy komórek, czemu można skutecznie zapobiegać, jeżeli się wie jak.Śmierć pokonano już bardzo dawno temu, jeszcze przed rozpoczęciem lotów międzygwiezdnych.Ale potrzebnych do tego środków farmakologicznych zawsze było za mało, a ich brak dawał się coraz bardziej we znaki, w miarę jak coraz większa część Galaktyki zasiedlana była przez ludzi.W tej chwili zaledwie dwie tysięczne procenta całej populacji mogą korzystać z kuracji geriatrycznej.Większość leków geriatrycznych rozprowadzanych legalną drogą dociera do ludzi, którym przedłużenie życia potrzebne jest najbardziej, czyli innymi słowy do tych, którzy zarabiają na nie pokonując ogromne przestrzenie.Doprowadziło to do tego, że jedna ampułka jakiegokolwiek geriatryku, choćby nawet najmniej skutecznego, kosztuje tyle, ile zażąda sprzedawca – oczywiście jeżeli w ogóle znajdzie się ktoś, kto uzna, że może się obejść bez takiej ampułki.Żadnej z substancji geriatrycznych nigdy do tej pory nie udało się zsyntetyzować, więc gdybyśmy mogli zebrać je tutaj u was.– To wystarczy.Nie potrzeba, żebym rozumiał więcej – przerwał mu Miramon.Kucnął w zadumie, porzucając krzesło, które widocznie przeszkadzało mu w myśleniu.– Po tym wszystkim zaczynam się zastanawiać, czy jednak naprawdę nie jesteście wysłannikami Złotej Epoki.Cóż, myśląc o tym, bardzo trudno jest zachować jakiś rozsądek.Dlaczego wasza cywilizacja mogłaby mieć coś przeciwko waszemu wzbogaceniu się?– Nie będzie miała nic, jeśli dojdziemy do tego uczciwą drogą.Będziemy musieli udowodnić, że zapracowaliśmy na nasze bogactwa.W przeciwnym razie bylibyśmy podejrzewani o handel na czarnym rynku lekami należącymi się szeregowym mieszkańcom naszego miasta.Potrzebne nam będzie pisemne porozumienie z wami – pozwolenie.– Teraz rozumiem – powiedział Miramon.– Dostaniecie je, jestem tego pewien.Ja sam, oczywiście, nie mogę wam tego zagwarantować, potrafię jednak przewidzieć, czego w zamian będą chcieli kapłani.– Więc czego? To właśnie chciałem wiedzieć.Niech pan wali.– Przede wszystkim poproszą was o zdradzenie sekretu tego.tego leku na śmierć.Będą chcieli zachować go dla siebie i ukryć przed innymi.Może tak właśnie nakazuje mądrość.Rozdanie tego leku wszystkim przyczyniłoby się do gwałtownego wzrostu liczby dezerterów, bo któż chciałby służyć w Świątyni Przyszłości w nieskończoność.Tak czy inaczej, jestem pewien, że zażądają tego leku.– Więc go dostaną, ale chyba dopilnujemy, żeby jakiś mały przeciek zdradził jego tajemnicę także innym.Ojcowie Miasta wiedzą wszystko na temat terapii, a wy macie tutaj taką ilość tych substancji, że nie ma najmniejszego powodu, dla którego nie mielibyście poddać się jej wszyscy.– Prywatnie Amalfi uważał, że jest jeszcze jedna ważna przyczyna, dla której należy tak postąpić.Gdyby Mizoginia dotarła kiedyś do drugiego brzegu Żlebu z zapasem geriatryków mogącym zaspokoić potrzeby niemal całej galaktycznej populacji, rozpętałoby się ekonomiczne piekło.– Co jeszcze?– Zostaniecie poproszeni o zniszczenie dżungli.Amalfi cofnął się gwałtownie z krzesłem zupełnie ogłuszony i otarł pot ze swej łysej głowy.Zniszczyć dżunglę! Och, usunąć ją z jakichś konkretnych miejsc, choćby nawet wielu i o znacznym obszarze, byłoby stosunkowo proste.Można by nawet udostępnić Mizoginom broń energetyczną, za pomocą której mogliby systematycznie oczyszczać te miejsca z odrostów.Ale wcześniej czy później dżungla i tak odniosłaby zwycięstwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl