[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naturalnie nikt siê do tego nie przyzna, zgodnie z zasad¹ "choæbyciê warzono w smole, nie mów, co siê dzieje w szkole".Nigdy nie stara³em siê okoncesjê telefoniczn¹, ale jak znam ¿ycie, to jest to warunek sine qua non,chocia¿ ze wzglêdów konspiracyjnych nigdzie nie wyra¿ony na piœmie, tylko wbezpoœredniej, oczywiœcie nagranej i zarchiwizowanej rozmowie, ¿e "wiecie,rozumiecie, towarzyszu".I towarzysz "rozumie", co przychodzi mu tym ³atwiej,¿e i sam na boku mo¿e wtedy dorobiæ sobie szanta¿ykami obyczajowymi.Jak tomówi¹ - nic nie ma za darmo; jak chcemy mieæ ³¹cznoœæ z ca³ym œwiatem zwychodka albo alkowy, to nie dziwmy siê, ¿e w tej samej chwili wprowadzamy tam"ca³y œwiat".A dziêki postêpowi nauki i techniki, równie¿ "ca³y œwiat" jest dziœpods³uchiwany i podgl¹dany przez system Echelon, o którym pierwsze informacjepojawi³y siê ju¿ w roku 1988.Stworzony zosta³ przez Amerykanów i Anglikówpodobno jeszcze w roku 1947, oczywiœcie pocz¹tkowo w postaci pewnejdemokratycznej idei.Dziêki postêpowi elektroniki, zw³aszcza po zastosowaniutranzystorów i mikroprocesorów, demokratyczna idea mog³a wreszcie doczekaæ siêpraktycznej realizacji.Mo¿e dowodem jest choæby fakt, ¿e pierwsza debata nadsystemem Echelon odby³a siê w Parlamencie Europejskim w roku 1998.Zwróconowtedy uwagê, ¿e "jeœli taki system istnieje", to mo¿e byæ "wielkim zagro¿eniemdla praw obywatelskich".Zagro¿enie to zaœ p³ynê³oby st¹d, ¿e system ównastawiony jest na pods³uchiwanie hurtem wszystkiego, co tylko da siêpods³uchaæ, a nastêpnie przy pomocy potê¿nych i szybkich komputerów wy³awiaæ ztego informacyjnego szumu to, co przydatne naszym panom gangsterom.W tym celuwokó³ Ziemi kr¹¿¹ satelity, które wychwytuj¹ nie tylko mi³osne spazmy, ale iwestchnienia z ³o¿a œmierci.Nigdy nie wiadomo bowiem, co w ostatecznymrachunku oka¿e siê przydatne dla demokracji.Dosz³o do tego, ¿e hakerzy po razpierwszy od stworzenia œwiata ustanowili w paŸdzierniku ub.roku specjalnydzieñ przeciwko Echelonowi.Tymczasem, jak wynika z debaty w ParlamencieEuropejskim, nie ma nawet pewnoœci, czy Echelon istnieje.£adna historia!Jakie to krzepi¹ce, ¿e w tym zalewie sceptycyzmu obejmuj¹cym nie tylkoistnienie Boga, ale nawet i Echelonu, pan prof.Andrzej Zoll jest przekonany,¿e istniej¹ jeszcze jakieœ "prawa obywatelskie", które mo¿na by "ochraniaæ",pani prof.Ewa Kulesza bez wahania przyjê³a posadê inspektora ochrony danychosobowych, a w naszym otwartym spo³eczeñstwie obywatelskim rodzi siê ruch narzecz "prywatnoœci".Szkoda tylko, ¿e jego trzon stanowi¹ spanikowanikonfidenci, którym naruszanie cudzej prywatnoœci kiedyœ wcale nieprzeszkadza³o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]