[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mag przy nim wydaje się być sługą.Jego różdżka ma nieskończoną długość i jest twórczym mahalingamem.Problem w tym, że jego różdżka będąc bardzo cienka w porównaniu z długością, może ulec zniszczeniu.Bardzo niewielu artystów jest świadomych swego prawdziwego celu, a w bardzo wielu przypadkach temu nie kończącemu się żalowi towarzyszy tak słabowita budowa fizyczna, że nic nie da się osiągnać.Mag musi budować piramidę ze wszystkiego, co posiada, a jeśli ma ona dotykać gwiazd, jakże szeroka musi być jej podstawa! Nie ma takiej wiedzy ani mocy, która byłaby bezużyteczna dla Maga.Można by niemal powiedzieć, że nie ma strzępu materiału we Wszechświecie, bez którego mógłby się obejść.Jego największym wrogiem jest wielki Mag, Mag, który stworzył całą iluzję Wszechświata.Ażeby móc zmierzyć się z nim w boju, który jest bojem ostatecznym, trzeba być właściwie mu równym.Równocześnie, niechaj Mag nie zapomina, że każda cegła musi zmierzać do szczytu piramidy - boki muszą być doskonale gładkie, nie można źle wymierzyć wierzchołka, nawet na najniższych poziomach.Istnieje praktyczna i czynna forma tego zobowiązania, które składa Mistrz Świątyni: ”Będę interpretował każde zjawisko jako szczególny związek Boga z moją duszą”.W Liber CLXXV podaje się wiele praktycznych rad dla osiągnięcia tego jednoupunktowienia i choć przedmiotem tej księgi jest oddanie się pewnemu Bóstwu, jej wskazówki da się łatwo uogólnić, ażeby pasowały do rozwoju każdej formy Woli.Wola ta jest zatem czynną formą Zrozumienia.Mistrz Świątyni pyta, widząc bryłę: ”Jaki jest sens tego przekazu od Niewidzianego? Jak powinienem interpretować to Słowo Boże Najwyższego?” Mag myśli: ”Jak mam wykorzystać tą bryłę?” I w tym kierunku musi podążać.Chociaż widzi on wiele bezużytecznych rzeczy, które do niego przychodzą, pewnego razu odnajdzie jedną rzecz, której potrzebuje, gdy jego Zrozumienie doceni fakt, że żadna z pozostałych rzeczy nie była bezużyteczna.Stanie się jasne, że wczesne praktyki wyrzeczenia miały tylko tymczasowe znaczenie.Stanowiły wartość jako ćwiczenie.Adept śmiać się będzie z absurdów, jakie popełniał - dysproporcje zostaną wyrównane, a struktura duszy będzie w pełni organiczna tak, że żadna jej część nie będzie nie na swoim miejscu.Ujrzy siebie jako pozytywne Tau z dziesięcioma pełnymi kwadratami w trójkącie negatywności, a postać stanie się jednym, gdy z równowagi przeciwności osiągnie ich tożsamość.Dzięki temu wszystkiemu zauważy się, że najpotężniejszą spośród broni w rękach ucznia jest Ślubowanie Świętego Posłuszeństwa i wielu będzie żałowało, że nia miało możliwości nawiązania kontaktu ze świętym guru.Niechaj wezmą sobie do serca, że każda osoba, która potrafi wydawać rozkazy, jest w świetle tego Ślubowania równa guru, jeśli tylko nie jest zbyt łagodna i leniwa.Jedynym powodem wybrania sobie guru jest fakt, że wspomoże on czujność śpiącego czeli i hartując Różdżkę dla ostrzyżonego baranka, także i jego będzie hartować, równocześnie radując jego uszy świętym dyskursem.Jeśli jednak nie ma się dojścia do takiej osoby, wystarczy, by był to ktoś, z kim się jest w stałym związku.Osoba ta powinna być, jeśli to możliwe, prawdomówna.I niechaj czela pamięta, że jeśli każe mu się przeskoczyć urwisko, lepiej to zrobić, aniżeli porzucić praktykę.Najważniejsze jest nie ograniczać ślubowania w żaden sposób.Musicie kupić jajko bez targowania się.W pewnym Towarzystwie członków zobowiązuje się do wykonywania pewnych czynów, zapewniając, że ”nie ma nic w ślubowaniu, co by było sprzeczne z ich obywatelskimi, moralnymi czy religijnymi zobowiązaniami”.Tak więc, gdy ktoś pragnie złamać to ślubowanie, nie trudno mu znaleźć dla tego powód.Ślubowanie traci swoją moc.Kiedy Budda usiadł pod błogosławionym drzewem Bo, ślubował, że żaden z mieszkańców 10 000 światów nie zmusi go do wstania, zanim nie osiągnie on celu.Tak więc nawet Mara, największy diabeł, wraz z trzema córkami arcykusicielkami, nie wyrwali go ze stanu wyciszenia.Nie wydaje się celowe, by początkujący składał tak ogromne ślubowania.Nie posiadł jeszcze mocy, która mogłaby oprzeć się Marze.Niechaj oszacuje swoje siły i złoży ślubowanie, któremu może sprostać.Tak zaczął Milon troszcząc się o nowo narodzone cielę, które z dnia na dzień wyrosło na potężnego byka.I znów powiedzmy, że w Liber III znajduje się najlepsza metoda dla początkującego, a najlepiej będzie, jeśli nawet jest on przekonany co do swojej siły, ażeby składał ślubowania na krótkie okresy, zaczynając od godzinnego i poszerzając je stopniowo o pół godziny, aż wypełni cały dzień.Potem, niechaj odpocznie chwilę i spróbuje dwudniowej praktyki.I tak dalej aż osiągnie doskonałość.Uczeń przysięga unikać jakiejś myśli, słowa lub uczynku.Za każdym razem, gdy złamie ślubowanie, niechaj natnie swoją dłoń brzytwą.Powinien on rozpocząć od najprostszych praktyk.Lecz rzecz, której przyrzekł unikać, nie powinna być taka, z którą normalnie rzadko obcuje.Kiedy pierwszy ból ramienia pojawi się w czasie, gdy popełni rzecz zakazaną, będzie to ostrzeżenie przed jej powtórzeniem.W ten sposób powstaje w umyśle jasny związek między przyczyną i skutkiem.Trwa on dopóty, dopóki student nie będzie tak uważny w unikaniu pewnych rzeczy, do których się zobowiązał, jak nauczono go w dzieciństwie unikać pewnych rzeczy.Jak powieki nieświadomie zasłaniają oczy, gdy grozi im niebezpieczeńtwo, tak uczeń musi wbudować w świadomość tą moc zakazu, póki nie spłynie ona poniżej świadomości, kumulując się w magazynie automatycznych sił i nie poddając się świadomej energii spełniania do wyższych zadań.Nie da się przecenić wartości tego zakazu dla czlowieka, który zaczyna medytować.Strzeże swój umysł przed myślą A, B i C.Mówi swojej straży, by nie wpuszczała nikogo bez uniformu.Łatwiej mu będzie rozwinąć tę moc i opuścić kraty w bramie twierdzy.Niechaj pamięta także, że istnieje różnica nie tylko w częstości myśli, lecz także w ich intensywności.Najgorsze ze wszystkiego jest oczywiście ”ja”, które jest prawie wszechobecne i prawie nieoporne, choć poprzez swe głębokie zakorzenienie nie do końca uświadamiane.Budda, chwytając byka za rogi, zaatakował tę ideę jako pierwszą.Każdy musi sam zadecydować, czy jest to właściwa droga.Lecz najłatwiej jest najpierw pozbyć się rzeczy, bez których łatwo można się obejść.Większość ludzi największy problem będzie miało z emocjami i myślami, które ich podniecają.Możliwe i konieczne jest nie tłumienie emocji, lecz przemiana ich w wierne sługi.Tak oto emocja gniewu czasem jest pożyteczna, jeśli skieruje się ją przeciw tej części umysłu, której lenistwo przeszkadza w uzyskaniu samo-kontroli.Jeżeli jest taka emocja, która nigdy nie jest pożyteczna, to jest nią duma.Jest ona bezpośrednio związana z ”ja”
[ Pobierz całość w formacie PDF ]