do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Serdecznie przywitał się z ciocią Stefcią, a nawet Lindzie powiedział kilka cieplejszych słów.Potem poszedł z paniami do samochodu i pomógł im przy wsiadaniu.W szybkim pędzie minęli najpierw las potem łąki i pola.Droga prowadziła wzdłuż brzegu rzeki.Berti podziwiała piękny krajobraz, jaśniejący letnią krasą, nagle wychyliła się z samochodu i zawołała:- Jakie to cudne!Ujrzała w tej chwili ruiny zamczyska na szczycie góry.Ralf, rozpromieniony, skinął głową:- Cóż, Berti, to coś dla twoich, spragnionych piękna oczu! Ach, zapomniałem zupełnie, muszę ci przecież powinszować sukcesu! Czyta łem, że nagrodzono twój obraz „Domowe szczęście”.Nie wiem, czy w ogóle zechcesz obcować z takim zwykłym śmiertelnikiem, jak ja.- Namyślę się jeszcze, Ralfie! - odparła z filuternym uśmiechem.Linda ukradkiem zacisnęła pięści, a ciocia Stefcia oparła się wygodnie i z radosnym uśmiechem patrzyła na dwoje młodych ludzi, których twarze promieniały miłością.Droga minęła szybko i samochód wkrótce zatrzymał się przed dworem.Z holu wyszła pani Lankwitz w czarnej sukni i białym fartuchu, żeby powitać gości.Nadbiegła także służba, która zabrała walizki pań.Gdy Berti weszła do swego pokoju, spostrzegła z radosnym zdumieniem wspaniałe róże, które przesyłały jej jakby pozdrowienia od ukochanego.W godzinę później wszyscy zasiedli do obiadu.Stół był pięknie nakryty i przystrojony kwiatami.Przestronna, jasna jadalnia z ciężkimi, bogato rzeźbiona meblami, sprawiała wytworne wrażenie.Piękna adamaszkowa bielizna stołowa, srebrna zastawa, cenna porcelana i lśniące kryształy świadczyło o bogactwie tego domu.Linda patrzyła na to wszystko ze skrytą zawiścią.- Zdaje się, że dzięki spadkowi stałeś się Krezusem.Masz niesły chane szczęście, mój drogi - powiedziała, zmuszając się do żartobliwe go tonu.Ralf popatrzył na przyrodnią siostrę z wielką powagą:- Tak, Lindo - rzekł - wypędzono mnie kiedyś z rodzicielskiego domu i to przyniosło mi szczęście, choć w swoim czasie uważałem to za straszny cios.Mimo, że wyrządziłyście mi wielką krzywdę, lecz Bóg dobrotliwie pokierował moim losem.Linda zacisnęła usta.Ralf był niebezpiecznym przeciwnikiem, umiał na wszystko znaleźć odpowiedź, zawsze ona doznawała porażki.Zręcznie zmieniła temat rozmowy, udając dobry humor i ożywienie.Po obiedzie wszyscy przeszli na werandę, gdzie podano kawę.Ralf na cześć swoich gości, postanowił dziś po południu zostać w domu.Linda w pewnej chwili przeprosiła towarzystwo i poszła do swego pokoju, aby napisać list.Ciocia Stefcia została z Ralfem i Berti.Była jednak bardzo zmęczona i po chwili zaczęła drzemać w swoim wygodnym fotelu.Ralf i Berti nie chcąc jej przeszkadzać, przeszli po cichu na drugą stronę werandy.Nareszcie mogli przez kilka chwil swobodnie porozmawiać ze sobą.- Nie potrafię ci wyrazić, jak bardzo cieszę się z twego przyjazdu, Berti - odezwał się Ralf z głębokim wzruszeniem.- Ja także cieszyłam się ogromnie, że cię zobaczę, Ralfie - odparła serdecznie.- Czy myślałaś o mnie?- O, tak! Bardzo wiele!- A jakże ci się wiodło w ostatnich czasach? Jak ci się układają stosunki z Lindą? Mówiąc otwarcie, obawiałem się pisać do ciebie szczerze, bo wiem z doświadczenia, że ani Linda, ani jej matka nie potrafią uszanować listownej tajemnicy.Nie ma dla nich nic świę tego.- Nie, nie ma.Mam dowody, że szperała w moim biurku.A więc nie zmieniła się.A jak się w ogóle zgadzacie ze sobą? Ona mnie nienawidzi, a ja nie mogę jej szanować.Dopiero wczoraj urządziła także straszną scenę.Opowiedziała mu o wczorajszym zajściu.Potem wspomniała także o tym, że Linda już wie, iż jej mąż nie posiada majątku.- Znam ją dobrze - powiedział Ralf - i wyobrażam sobie, jaka była wściekła.- Z początku miałam wrażenie, że zniesie to z godnością.Wstydzi łam się nawet, że podejrzewałam ją o coś innego.Uczyniłam nawet wszystko, żeby jej wynagrodzić mniemaną krzywdę.Ojciec mój jednak zdradził mi wczoraj, że urządziła mu gwałtowną scenę, a teraz męczy go bezustannie, żeby pracował i zabezpieczył jej przyszłość.A mnie powiedziała, że nie dba o to wcale, czy mąż jest biedny czy bogaty.I Berti wyznała szczerze Ralfowi, co jej ciąży na sercu.Opowiedziała także, w jaki sposób zamierza pomóc ojcu; dodała, że nie odczuwa przy tym żadnej radości, że gnębi ją ogromnie zachowanie ojca.Słuchał jej z gorącym współczuciem, a potem odezwał się:- To przecież jasne, że nie pozwolimy zginąć Lindzie i jej matce, w wypadku, gdyby twój ojciec nie mógł łożyć na nie.Przy okazji pomówię z twoim ojcem i powiem mu, że chętnie zajmę się matką Lindy, aby zwolnić go z tego ciężaru.Obecnie jestem w takim położeniu, że mogę jej pomagać.A twemu ojcu będzie lżej.Spodziewam się, że będzie jeszcze długo żyć, jest przecież silny i zdrowy.- Nie widziałeś go w ostatnich czasach, zestarzał się ogromnie i wygląda bardzo mizernie.Widać od razu, że nie zaznał szczęścia z drugą żoną.Wypowiada to, zresztą, tak otwarcie, że żałowałabym jego żony, gdyby wzbudzała we mnie choć odrobinę sympatii.- Przestańmy już mówić o tych przykrych sprawach.Pragnę, żebyśmy miło spędzili tych kilka tygodni.Jestem, niestety, bardzo zajęty, będziemy się widywali tylko podczas posiłków i wieczorami.Niedziele mam jednak wolne, a jutro jest niedziela.Pójdziemy obejrzeć ruiny zamczyska.Zobaczysz tam na pewno kilka malowniczych widoków.Będziesz szkicowała, co ci pozwoli przebywać możliwie jak najmniej w towarzystwie Lindy.Ona się zacznie po krótkim czasie nudzić i powróci do domu.Dziwię się bardzo, że przyjechała.Gawędzili jeszcze przez chwilę, dopóki nie obudziła się ciocia Stefcia.Potem usiedli obok niej, a wkrótce nadeszła także Linda.Ralf pokazał gościom cały dom, ogród i zabudowania gospodarskie.W stajni stały dwa wierzchowce.- Ho, ho! Masz aż dwa wierzchowce! - zdziwiła się Linda.- Tak, oba są mi potrzebne.Wiosną, latem i jesienią spędzam nieraz całe dnie na koniu, muszę więc mieć co najmniej dwa wytrzymałe wierzchowce.Berti głaskała zwierzęta.- Jak przyjemnie jest na wsi, gdy można jeździć konno - rzekła.- Czy chciałabyś się nauczyć? - spytał z ożywieniem.Wybuchła śmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl