do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdopodobnie tylko sprawiłaby jej dodatkową przyjemność.Rozmowa natomiast dawała szansę gry na zwlokę.W tym czasie Falę mogło ogarnąć znudzenie lub mógł pojawić się Aubrey i zrobić z niej krwawą miazgę.- Ha! - wykrzyknęła Fala.- Po tych wszystkich kłopotach, których narobiłaś?Jessica nie miała czasu odpowiedzieć.Fala pchnęła ją, omal nie wrzucając do lodowatej wody.Jessica odzyskała jednak równowagę i zdołała odwrócić się w porę, by zobaczyć, że wampirzyca znów się do niej zbliża.- Ty głupia ludzka istoto! - W głosie Fali brzmiała pogarda.- Jesteś taka pewna siebie, taka nieustraszona, taka.ważna, a można cię zabić równie łatwo, jak każdego innego śmiertelnika.Przypominasz swoją matkę.- Co wiesz o mojej matce?- W Jessice wezbrał gniew.Przed oczami zobaczyła Anne, choć zabiła ją nie Fala, lecz ktoś z jej pobratymców.Fala uśmiechnęła się jeszcze bardziej pogardliwie.- Masz na myśli Raisę? - spytała słodko.- Tę biedną, samolubną, głupiutką istotę, o którą Siete kazał nam wszystkim troszczyć się jak o dziecko? Byłam przy tym, jak urodziła - wycedziła przez zęby.- Zabiłabym cię na miejscu, gdyby Siete mi nie zabronił.Jessica cofnęła się.Kipiąca wściekłość Fali przytłumiła nawet jej zaskoczenie.A więc stąd wzięła się nienawiść wampirzycy.Jessica za dobrze znała Falę, by nie rozumieć, jak reaguje na rozkazy.Jednak i tym razem Fala nie dała jej czasu na odpowiedź, znikając nagle, Jessica rozejrzała się dookoła i w tej samej chwili poczuła silne szarpnięcie za włosy.Wampirzyca znów pojawiła się za jej plecami.- Słyszałaś kiedyś o uczciwej walce? - warknęła Jessica i chwyciła rękę, która trzymała ją za włosy.Uścisk miał jednak siłę imadła.- Życie nie jest uczciwe i śmierć też nie.- Fala szarpnęła mocniej, odchylając głowę Jessiki i wyginając jej szyję.- Ale niech w tym będzie trochę sportu.Wyciągnęła nóż, ukryty dotąd w jej obcisłym stroju, i błysnęła nim przed twarzą Jessiki, a potem odrzuciła go na drugi koniec polany.Jessica nie widziała, gdzie wylądował, ale usłyszała głuchy stuk, z jakim uderzył w drzewo.- Może nawet dam ci szansę wzięcia go do ręki, jeśli się znudzę, Jessie.- Nie nazywaj mnie Jessie.- Tym odruchowym protestem sprowokowała kolejne szarpnięcie, a potem poczuła silny, ostry ból, gdy kły przecięły jej skórę na gardle.Ból szybko stępiał, ogarnęło ją wrażenie, że swobodnie się unosi.Bez wątpienia byt to wpływ mentalnej mocy wampirzycy, mającej pięć tysięcy lat.Fala objęta Jessicę wpół, pilnując, żeby nie uciekła, a także nie upadła, gdy w końcu straci świadomość swojego ciała.Jessica była leciutka jak piórko, a może piana na grzbiecie morskiej fali.Nagle jednak uświadomiła sobie podstęp i w jej umysł wkradł się lęk.Ale ból groził jej tylko wtedy, gdyby podjęła walkę.Mogła po prostu czekać odprężona.Zanim Fala zdołała mentalną mocą zmienić jej zamiar, Jessica wymierzyła wampirzycy cios łokciem w brzuch, a jednocześnie rzuciła się w tył, żeby pchnąć ją na drzewo za nimi.Fala zasyczała z wściekłości, a oswobodzona Jessica puściła się biegiem przez polanę, wiedząc, że zyskała nie więcej niż ułamki sekundy.Czuła krew, cieknącą jej strumyczkiem po szyi na czarną bluzkę, ale rana z pewnością nie była śmiertelna.Fala nie miała do statecznie dużo czasu.Jeszcze nie miała, pomyślała, wyczuwając furię wampirzycy.- Doigrałaś się! - syknęła Fala.- Czy szukasz śmierci, Jessico? A może po prostu lubisz ból? - Każde słowo było przesycone jadem.- Mogłam ci oszczędzić cierpienia, ale sama wolałaś, żeby było mniej przyjemnie.- Mogę umrzeć, ale która z nas będzie w gorszym stanie jutro? - odwarknęła Jessica bez zastanowienia.- Dopilnuję, żebyś czuła, jak życie uchodzi z twoich żył kropelka po kropelce.- Fala zniżyła głos do złowieszczego szeptu.- Twoje ciało będzie krzyczeć, kiedy zacznie mu brakować tlenu, a ty usłyszysz ciszę, gdy wreszcie przestanie ci bić serce.Chwyciła Jessicę za gardło i lekceważącym gestem cisnęła nią o drzewo.Jessica uderzyła prawym ramieniem w pień.Zacisnęła zęby z bólu, ale uznała, że kość chyba nie jest złamana.Wiedziała, ze Fala zada jej znacznie większy ból, zanim to się skończy.- Domyślam się, że znasz z własnego doświadczenia to, co opisujesz - burknęła z wściekłością, która całkiem odebrała jej zdrowy rozsądek.- Z tamtych dni, które spędziłaś w brudnej celi, przykuta łańcuchem do ściany jak pies.Fala znalazła się tuż nad nią.Jessica wymierzyła pięścią cios w jej policzek, ale to powstrzymało atak tylko na chwilę.Wampirzyca chwyciła Jessicę za nadgarstek i cisnęła nią o inne drzewo.Dziewczyna częściowo zamortyzowała upadek ramionami, lecz mimo to uderzyła głową i bolącym ramieniem w twardy pień.Zrobiło jej się ciemno przed oczami.Prawdopodobnie drugi raz w ciągu niewielu dni doznała wstrząsu mózgu.- Bądź przeklęta, ludzka istoto! - parsknęła Fala.- Już się nie zbudzisz.Twoja śmierć będzie twoją śmiercią.Rozumiesz? Jesteś ofiarą i zawsze nią będziesz.Śmiertelną.słabą.ofiarą.Jessica z wysiłkiem wstała, usiłując cokolwiek zobaczyć.Miała zbyt wiele dumy, by przyjąć wyznaczoną jej przez Falę rolę słabego zwierzęcia, które może być tylko ofiarą.- Wiem, że masz talent do zadawania bólu, Falo.Ale mimo to nigdy nie uczynisz mnie swoją ofiarą.Rozdział XXVIIIPrzez kilka sekund twarz Fali wykrzywiała wściekłość, zaraz jednak pojawił się na niej leniwy, groźny uśmieszek.„Spójrz prawdzie w oczy, dziecko”, zabrzmiały w głowie Jessiki słowa wampirzycy, gładkie i złowieszczo uprzejme.Zareagowała na nie chwilową paniką, bo nałożyły się na jej myśli.Ale wkrótce lęk ustąpił i pozostał tylko zimny, nie znoszący sprzeciwu głos.„Czytałam to, co piszesz”.Jessica nie miała wyboru, musiała słuchać Fali.„Znasz różnicę między drapieżnikiem a ofiarą.Urodziłaś się człowiekiem i umrzesz człowiekiem.ofiarą i niczym więcej”.Gdy Fala zbliżyła się o krok, Jessica poszła za jej przykładem.Wampirzyca znów chwyciła ją za włosy i obnażyła jej szyję.Jessica, całkowicie bezwolna, nie stawiała oporu.Fala należała do wyższej rasy i należało się z tym pogodzić.Z natury była drapieżnikiem.A ona była tylko jej ofiarą.Ofiarą?Ta ostatnia myśl wzbudziła w niej bunt.Jak domek z kart runęła konstrukcja, którą Fala zbudowała w jej umyśle.Odepchnęła wampirzycę, nie zwracając uwagi na przeszywający ból w prawym ramieniu.- Idź do diabła, przestań niewolić mój umysł! - wyrzuciła z siebie ochrypłym głosem.Fala zastygła z wyrazem wściekłości i zdumienia.Już drugi raz Jessica wyzwoliła się spod jej mentalnej kontroli.- Zdaje się, Falo, że i ty kiedyś byłaś człowiekiem - ciągnęła Jessica, nie zważając na to, że już z kilku ran cieknie jej krew, a przed oczami latają czarne płatki.- Ale o twoich doświadczeniach ofiary pewnie nie trzeba ci przypominać.Fala chwyciła ją z całej siły za gardło i przycisnęła do pnia drzewa.- Uważaj, co mówisz, ludzka istoto, żeby kręgosłup nie wyszedł ci ustami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl